Wtorek, 7 września 1999r.
Okej, to prawda- jestem czarownicą.
Ale zapewniam was, że nie jest to tak niesamowite, jak mogłoby się wydawać.
Wokół was żyją setki takich jak ja. Ukrytych, lub pragnących spokoju, ale jednak magicznych.
Nie skłamię mówiąc, że nie różnimy się od was aż tak bardzo. Mam dwie ręce, dwie nogi, parę oczu, uszu i głowę- bez rogów czy innych dziwnych narośli. Psychicznie też jestem podobna.
Czasem miewam gorsze dni i rzucam talerzami ze złości, kiedy indziej zaś, śmieję się do rozpuku z najmniejszej głupoty. Nie jestem w tej dziedzinie ekspertem, ale uważam, że zachowuję się jak typowa nastolatka.
Co więc odróżnia mnie od innych dziewiętnastolatek? Tak, właśnie moje umiejętności. Te wszystkie bajki o wybrańcach, którzy zostali obdarzeni darem od samego Merlina i przekazali go dalej bla bla bla, to tylko kity, które wkręcane są wam od stuleci, żebyście nie interesowali się za bardzo naszym światem. Tak naprawdę istniejemy od samego początku. Mniej więcej od chwili, w której pojawiliście się wy- mugole. Czemu ja jestem magiczna, a na przykład Sophie z Lime Street nie? To kwestia pochodzenia.Urodziłam się z związku dwójki charłaków- Jean Elizabeth Anderson i Christophera Erica Grangera. Ale wy nie wiecie nawet co to charłaki, prawda?
Sama nie byłam tego świadoma przez jedenaście lat. Żyłam tak jak wy- chodziłam do szkoły, robiłam zakupy w Morrisons, umawiałam się z przyjaciółmi do kina czy teatru. Z perspektywy mugola byłam zupełnie zwyczajną dziewczynką. Nic nie świadczyło wtedy o mojej odmienności- ani przebarwienia skórne, ani dziwne sytuacje powiązane ze stresem. Nie przechodziłam etapu ''poznania'' tak jak inni i nie żałuję. To nie byłoby nic przyjemnego.
O swoich zdolnościach magicznych dowiedziałam się dopiero w liście otrzymanym od Dumble..
dyrektora szkoły magii i czarodziejstwa. Owszem, jest szkoła dla takich jak ja. Zdziwieni?
Edukację rozpoczynamy w wieku jedenastu lat i w zależności od chęci trwa ona od siedmiu nawet do dwunastu lat. Aktualnie jestem na siódmym roku. Czy ostatnim? Nie mam pojęcia. Możliwe, że zdecyduję się na ''studia''.
Podstawowymi przedmiotami jest transmutacja, eliksiry, historia magii, zaklęcia, obrona przed czarną magią i opieka nad magicznymi przedmiotami. Jednak nikt nie zabrania ci wybrać kilku dodatkowych lekcji. Wam, mugolom, raczej nic nie zaświeci na słowo ''SUM-y'' i ''OWTM-y''.
Są to egzaminy. Jedyne pisane przez całe siedem lat. Na nich zdajemy wszystkie podstawowe i dodatkowe przedmioty.
Myślę, że konkretne procedury wyjaśnię wam podczas spotkania, o ile w ogóle chcecie tego słuchać.
Wątpię żeby interesowały was progi procentowe i wymagania przedmiotowe. Wygląda to u nas.. podobnie. Pewnie zaskoczeniem jest dla was ilość testów. Sama ''wkraczając'' w ten świat nieźle się zdziwiłam. W porównaniu do cotygodniowego sprawdzianu z biologi i matmy wymagania magiczne są bajką! Właściwie oprócz wypracowań i zadań domowych nie jesteśmy za nic oceniani.
Pewnie nie czyta się tego najlepiej ze świadomością, że na jutrzejszej lekcji historii upierdliwa nauczycielka zacznie odpytywać każdego z dat, prawda? Wybaczcie jeśli niszczę wam tym listem humor, ale takie było moje zadanie- uświadomić was o.. podstawach naszego życia. Uwierzcie mi na słowo, że jest tego o wiele, wiele więcej. Stwory, wymiary, teleportacja, zaklęcia, nawet życie codzienne- to tematy, które będziemy mieli okazję jeszcze przedyskutować.
List mimo wcześniejszej ''umowy'' piszę sama. Draco- arystokrata od siedmiu boleści, nie zjawił się w umówionym miejscu. Pewnie był bardzo zajęty nicnierobieniem- oddaje się temu jakże trudnemu zadaniu w każdy piątek w godzinach od 15 do 21, tak jeśli chcielibyście wiedzieć. Mam nadzieję, że nie namieszałam wam jakoś szczególnie w głowach.
O swoich zdolnościach magicznych dowiedziałam się dopiero w liście otrzymanym od Dumble..
dyrektora szkoły magii i czarodziejstwa. Owszem, jest szkoła dla takich jak ja. Zdziwieni?
Edukację rozpoczynamy w wieku jedenastu lat i w zależności od chęci trwa ona od siedmiu nawet do dwunastu lat. Aktualnie jestem na siódmym roku. Czy ostatnim? Nie mam pojęcia. Możliwe, że zdecyduję się na ''studia''.
Podstawowymi przedmiotami jest transmutacja, eliksiry, historia magii, zaklęcia, obrona przed czarną magią i opieka nad magicznymi przedmiotami. Jednak nikt nie zabrania ci wybrać kilku dodatkowych lekcji. Wam, mugolom, raczej nic nie zaświeci na słowo ''SUM-y'' i ''OWTM-y''.
Są to egzaminy. Jedyne pisane przez całe siedem lat. Na nich zdajemy wszystkie podstawowe i dodatkowe przedmioty.
Myślę, że konkretne procedury wyjaśnię wam podczas spotkania, o ile w ogóle chcecie tego słuchać.
Wątpię żeby interesowały was progi procentowe i wymagania przedmiotowe. Wygląda to u nas.. podobnie. Pewnie zaskoczeniem jest dla was ilość testów. Sama ''wkraczając'' w ten świat nieźle się zdziwiłam. W porównaniu do cotygodniowego sprawdzianu z biologi i matmy wymagania magiczne są bajką! Właściwie oprócz wypracowań i zadań domowych nie jesteśmy za nic oceniani.
Pewnie nie czyta się tego najlepiej ze świadomością, że na jutrzejszej lekcji historii upierdliwa nauczycielka zacznie odpytywać każdego z dat, prawda? Wybaczcie jeśli niszczę wam tym listem humor, ale takie było moje zadanie- uświadomić was o.. podstawach naszego życia. Uwierzcie mi na słowo, że jest tego o wiele, wiele więcej. Stwory, wymiary, teleportacja, zaklęcia, nawet życie codzienne- to tematy, które będziemy mieli okazję jeszcze przedyskutować.
List mimo wcześniejszej ''umowy'' piszę sama. Draco- arystokrata od siedmiu boleści, nie zjawił się w umówionym miejscu. Pewnie był bardzo zajęty nicnierobieniem- oddaje się temu jakże trudnemu zadaniu w każdy piątek w godzinach od 15 do 21, tak jeśli chcielibyście wiedzieć. Mam nadzieję, że nie namieszałam wam jakoś szczególnie w głowach.
Pozdrawiam serdecznie,
Hermiona Jean Granger
Prefekt naczelna Gryffindoru
PS. Przepraszam za bezosobowe zwracanie się i brak bezpośredniego zwrotu, ale nie wiedziałabym co miałabym napisać. Profesor Dumbledore nie poinformował mnie o waszej płci, nie wspominając już o imionach, a powitanie ''Drodzy mugole'' uznałam za nietaktowne i niegrzeczne.
Witam :)
Jestem Nesta i jak pewnie da się zauważyć po moim marnym stylu, jestem początkującą bloggerką.
Z pisaniem opowiadań miałam wcześniej bardzo krótką przygodę, która niestety nie zakończyła się za dobrze. Teraz zaczynam od nowa, z nową historią z.. Dramione, mam nadzieję mniej oklepanym niż większość.
Prolog jest.. prologiem. Nie mówi wiele, ale mam nadzieję, że wystarczająco aby zainteresować czytelnika.
Mam nadzieję, że szybko skończę rozdział pierwszy i będę mogła wstawić go jak najwcześniej.
Pozdrawiam, Nesta.
Bardzo oryginalny prolog! Z takim pomysłem nie miałam jeszcze do czynienia i muszę przyznać, że mnie zauroczyłaś tym całym listem. Nie wiem jeszcze dokładnie o co chodzi, ale czytając słowa napisane przez Hermionę, cóż, czułam się jakbym naprawdę dopiero poznawała swiat magii.
OdpowiedzUsuńZwróciłam uwagę, że z Draco chyba nie masz już złych kontaktów.
A po drugie, co bardziej się rzuciło w oczy, że H ma rodziców charłaków!
Teraz naprawdę jestem zaciekawiona!
Pozdrawiam i nadrabiam straty,
Lupus Lumos♥