poniedziałek, 3 listopada 2014

Rozdział drugi


  Wracając do dormitorium Hermiona nie była w stanie myśleć o czymkolwiek innym niż cieplutkim łóżeczku i szklance pysznego kakao, czekającego na nią w pokoju. Była wykończona. Pozornie niewinna rozmowa na lekkie tematy przerodziła się w dokładną analizę projektu. Punkt to punkcie przerabiali wszystkie ''za i przeciw'' oraz możliwe komplikacje. Skończyli dopiero koło pierwszej, słysząc zrzędliwe ''A oni jeszcze tam siedzą, potem się smarkaczom w głowach przewraca i nie chcą spać po nocach. Taki im przykład nauczyciele dają.'' Filcha. Uznali wtedy wspólnie, że dokończą rozmowę w późniejszy terminie, a dziewczyna powinna jak najszybciej znaleźć się w swoim pokoju.
  Teraz maszerowała przez korytarz na piątym piętrze i zastanawiała się w jakim stopniu Dracon w ciągu tych kilku godzin zmienił ich salon. Czy można było go już nazywać jaskinią rozpusty, czy raczej brakowało mu trochę do tego zacnego tytułu? Ostatnim razem, gdy spędzała wieczór w pokoju wspólnym gryfonów i zeszło jej tam troszkę dłużej, zastała pomieszczenie w stanie przypominającym typową melinę. Wszędzie walały się butelki po ognistej i kilku innych rodzajach przemyconego alkoholu, początkowo biały dywan zdobiła pomarańczowa plama i kilka czarnych kółeczek- wypalonych papierosami i Merlin wie czym jeszcze. Ściany pokrywały obraźliwe określenia rywalek do serca, a raczej łóżka, ukochanego, orzechowy stolik do kawy leżał połamany pod wypalonym kominkiem, a zasłony zupełnie zszarzały od dymu. Początkowo, widząc zniszczenia, nie zwróciła nawet uwagi na brak sprawcy tego bałaganu. Dopiero po chwili udała się na poszukiwania. Znalazła go w pokoju. Nie, nie spał grzecznie jak blond aniołek z aureolką nad główką. Był zajęty.. czymś o wiele praktyczniejszym, jak to później opisał.
   Stanęła przed portretem królowej Maeve i uśmiechnęła się przepraszająco do zaspanej kobiety ubranej w sięgającą do kostek koszulę nocną.
-Dobry wieczór, madame.-przywitała się lekko uchylając głowę.-Przepraszam za naruszanie spokoju. Spotkanie z dyrektorem troszeczkę się przesunęło, wiem pani jak to bywa..
Brązowowłosa piękność skierowała swe jasnoniebieskie oczy na dziewczynę i prychnęła wyniośle.
-Mało obchodzą mnie wasze spotkania. Uważam je za niepotrzebne i absolutnie źle ustalone. Powinniście ustalać je w godzinach porannych, może wtedy wyrobilibyście się na czas.
-Oczywiście, postaram się..
-Och, kończ już te niepotrzebne grzeczności i podaj to przeklęte hasło. Nie mam zamiaru zmarnować na ciebie całą noc. Muszę przespać minimalnie osiem godzin, inaczej moja skóra.. To konieczność!
-Absolutnie rozumiem. Już nie będę pani przeszkadzać. 'ślizgońscy zwycięzcy przegrywają z gryfonami'
  Wymówiła hasło i spojrzała na otwierające się przejście.Ponownie uchyliła głowy i szybko podreptała do salonu- wyglądającego zadziwiająco normalnie. Pokój nadal był czysty, przytulny, zachowujący swój jasny wystrój. Kominek był zapalony, na stoliku nocnym leżały pozostawione przez gryfonkę książki i notes, a na półce walały się magazyny sportowe chłopaka. Wszystko wyglądało tak jak przed kilkoma godzinami i nic nie wskazywało na jakąkolwiek libację czy mniejszą imprezę. ''Może odwiedził stare śmieci?'' pomyślała przyglądając się gablotce z alkoholem. ''Albo zaprosił ich do dormitorium?''
  Przetarła oczy piąstką i opadła na kanapę. Nie miała nawet siły pokonać dwudziestu metrów dzielących ją od własnego królestwa i wygodnego posłania.
---
-Granger, ty żyjesz?
Usłyszała nad sobą znienawidzony głos współlokatora, który jakimś cudem znalazł się w jej pokoju o tak wczesnej porze.
-Wiem, że wychowałaś się w mugolskiej rodzinie, ale nie zwalnia cię to ze znajomości savoir vivre. Powinnaś wiedzieć, że gdy ktoś pyta się ciebie o coś, oczekuje odpowiedzi. Spróbujmy więc raz jeszcze. Granger, żyjesz?
  Dziewczyna przykryła  głowę kocem i odwróciła się plecami do chłopaka, myśląc, że ten zniechęci się rozmową. Niestety, nie doceniła upartości młodego Malfoya.
-Wnioskuję, że odpowiedź brzmi ''Pieprz się, Malfoy, chcę spać'' czyli inaczej ''Owszem, żyję, mam się całkiem dobrze. Miło, że pytasz.'', prawda?
Hermiona otworzyła jedno oko i rozejrzała się po pomieszczeniu. Nie, nie swoim pokoju. Salonie, miejscu, gdzie wczoraj zasnęła, a z którego nikt nie zaniósł jej do wygodniejszego legowiska.
-Czemu wstałeś tak wcześnie? Jest sobota, godzina.. hmm.. dziewiąta, a ty już na nogach?
Wymamrotała ponownie zamykając swe czekoladowe ślepia. Nie obchodziło ją zupełnie czemu, po co i w jakim celu Dracon ruszył swój chudy tyłek z łóżka o tak zbójeckiej porze, ale musiała zmusić się na grzeczność, w innym wypadku blondyn gotów był zamęczyć ją durnymi pytaniami.
-Po pierwsze jest godzina siódma czterdzieści cztery, po drugie-piątek, nie sobota, a po trzecie.. za piętnaście minut zaczyna się transmutacja, którą mamy razem. Radziłbym ci się pośpieszyć, złotko. Czemu wstałem? Kolejne spóźnienie nie jest mi potrzebne, tobie chyba również nie.
  Uśmiechnął się złośliwie i ruszył w stronę przejścia. Młoda Granger nie zwróciła na to uwagi. Przekręciła się na drugi bok będąc pewną, że ślizgon robi sobie z niej żarty. ''Piątek, wolne sobie. Jeśli idiota myśli, że dam się nabrać na te..'' i nie dokończyła, tylko wyprostowała się i otwarła szeroko oczy. ''Piątek, transmutacja, wypracowanie na sześć stóp o animagii, potem eliksiry i wywar Szarej Rzeczywistości.''. Jak ona mogła zapomnieć?! Czy to możliwe, że projekt pochłonął ją w takim stopniu, że zlekceważyła naukę? Przecież obiecywała sobie, że połączy te dwie rzeczy i poradzi sobie, skończy szkołę z najlepszymi wynikami, ze stuprocentową frekwencją, bez ani jednego spóźnienia!
  A teraz? Teraz wbiegała do swojego pokoju i w pośpiechu zakładała beżowe pończochy.''Kto wymyślił tak denerwującą część garderoby?''-mamrotała pod nosem, szukając plisowanej spódnicy od mundurka.
Położyła ją na krześle- tak jak sukienkę, bluzę z kapturem, spodnie dresowe, dół od pidżamy, koszulkę polo i różowy stanik- prześwitujący pod jej białą koszulą, która leżała aktualnie pod łóżkiem wraz z czerwonozłotym krawatem. W ciągu pięciu minut była ubrana, po kolejnych pięciu jej włosy nie wyglądały aż tak strasznie. Jednym ruchem różdżki spakowała książki i wybiegła z dormitorium potykając się o własne nogi, spowite w czarne baleriny- najniewygodniejsze buty jakie powstały, zaraz po szpilkach.
  Pędziła korytarzami nie  raz przepychając się między pierwszakami i popychając guzdrzących się puchonów. Było to może zachowanie nieodpowiednie, ale konieczne w sytuacji w jakiej się znalazła. Zostały trzy minuty, a ją do celu nadal dzieliły dwa piętra.
---
  Wpadła do sali na dwie sekundy przed pojawieniem się pani profesor i zajęła pierwsze wolne miejsce- obok Teodora, jedynego ślizgona nie kierującego się rasizmem. 
-Cześć- wyszeptała odwracając głowę w jego stronę- mam nadzieję, że nikogo nie podsiadłam.
-Gregory wystawił mnie dzisiaj dla Seamusa i jego ''błękitnych ślepi'', więc nie masz się czym przejmować.
-Nie wiedziałam, że łączy ich coś.. emm.. poważnego.
-Bo nie łączy.-usłyszała za sobą. Szybko obróciła głowę i zauważyła  dwie znienawidzone twarze.- to tylko seks, Granger. Luźna relacja polegająca na wzajemnym dawaniu przyjemności. Nawet Finnigan nie wierzy już  w emocjonalne dyrdymały wypisane w książkach.

---
Rozdział drugi..
Znowu mieszane uczucia. Dużo dialogów, mało opisów, długość też pozostawia wiele do życzenia..
Myślę, że takich ''nijakich'' rozdziałów będzie jeszcze kilka, potem zaczniemy akcję z wymianą i poznamy Aleca! Jestem optymistycznie nastawiona, mam nadzieję, że wyjdzie fajnie.
Proszę o komentarze.
~Nesta



2 komentarze:

  1. Zatkało mnie!!!
    Po pierwsze, Seamus i Gregory w otwartym związku?! ;o padłam ze śmiechu i niedowierzenia!
    Po drugie, teksty Draco są świetne. Żyjesz? Haha, lubię takiego Malfoya.
    Po TRZECIE, TEO NOTT<33 Kocham go i pojawia się też u mnie, więc zapraszam ;)
    Rozdział krótki, zbyt dużo nie wprowadził oprócz takich sensacji jak gejowski związek! Nie pojawili się jednak znani nam gryfoni :<

    Czekam na więcej!

    Pozdrawiam ciepło i życzę czasu+weny,
    Lupi♥

    PS. Moje dramione, mogłabyś informować - http://dramione-dzis-jutro-na-zawsze.blogspot.com/
    PPS. Nie przejmuj się brakiem komentarzy, niedługo zaczną się pojawiać :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Chciałaś żebym napisała, że mi się nie podoba, zamiast tego napiszę, że rozdział jest ciekawy. Nie chce mi się pisać więcej, więc będzie bardzo krótko, co i tak jest dużym sukcesem, bo ja komentarzy nie dodaję..
    ~Natalcia

    OdpowiedzUsuń